środa, 9 października 2013

Prolog.

~ Kochać to także umieć się rozstać,Umieć pozwolić komuś odejść, nawet jeśli darzy się go wielkim uczuciem. Miłość jest zaprzeczeniem egoizmu, zaborczości, jest skierowaniem się ku drugiej osobie, jest pragnieniem przede wszytskim jej szczęścia, czasem wbrew własnem ~                                                                                                                                           - Vincent van Gogh


Niebo było pochmurne. Wiał lekki wiatr , słychać było szum pobliskiej rzeki. Gdyby nie to, że pobliscy mugole kosili zboża dzień wcześniej, nikt nie powiedziałby, ze to jeszcze sierpień. Siedziałam obok drzewa patrząc w chmury. Oparłam głowę o ramię Ron'a. On pocałował mnie w usta. Wreszcie podjęłam decyzję. Nie mogłam tak dłużej. Chodziliśmy ze sobą rok. Ale ja już nic do niego nie czułam . Wstałam, zagryzłam wargę i zaczęłam...
- Ron, ja... muszę ci coś powiedzieć - zdobyłam się na to, postanowiłam mu to powiedzieć właśnie tu i teraz.
- O co chodzi Hermiono? - zapytał lekko zdziwiony
- No, więc..Nie wiem jak zacząć, aby nie zranić twoich uczuć. Nie mogę dłużej z tobą być.. Przepraszam, lepiej będzie jak zostaniemy przyjaciółmi.
- Co?! Żartujesz prawda? Tu jest jakaś ukryta kamera. To niemożliwe!! - krzyknął zdziwiony
- Przykro mi, ale ja już nie odwzajemniam twoich uczuć. Przepraszam. - powiedziałam to i uciekłam w pobliski las.
Siadłam pod jednym z drzew schowałam głowę między kolana i zaczęłam płakać. A co jeśli on się obrazi i nie będzie chciał się już ze mną przyjaźnić? Co wtedy? Harry pewnie pójdzie za Ron'em i mnie zostawią samą, samiusieńką.? Łykałam słone łzy, zrobiło się bardzo zimno i zaczął wiać silny wiatr. Wtedy ktoś podszedł i objął mnie ramieniem. Sądziłam, że to Ron, jednak ujrzałam przed sobą Fred'a. Uśmiechnął się nie śmiało.
- Dobrze zrobiłaś - powiedział
- Wszystko widziałeś? - zapytałam
- Nie sposób ukryć - rzekł bliźniak
- Ron jest bardzo wkurzony? - zapytałam , choć sama znałam odpowiedź na to pytanie
- O tak 
- Co ja zrobiłam? - znów schowałam głowę w kolana i łzy zaczęły mi napływać do oczu
- To nie twoja wina na prawdę, nie zadręczaj się tym - powiedział Fred


Bliźniak przytulił mnie mocno do siebie i dał mi swoją bluzę. Czułam zapach jego perfum. Zrobiło mi się gorąco przeszły mnie iskierki. Fred pocałował mnie w czoło. A ja poczułam motylki w brzuchu. Co to zanczyło?



                                                  ~ * ~

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz