poniedziałek, 14 października 2013

3. Przykra wiadomość

Tak , wybrałam ... Harry'ego. Wydawało mi się , że to do niego czuję coś więcej. Była dopiero 17 , postanowiłam do niego pojechać. Wytłumaczyłam wszystko Lunie , podziękowałam za pomoc i wsiadłam do pierwszego, lepszego mugolskiego autobusu. Po niecałęj godzinie byłam na Privet Drive. Wiał wiatr, który rozwiewał moje włosy. Wydawało się, że niedługo będzie padać. W domu numer 4 nie świeciło się nigdzie światło , a ja stałam zamyślona.

- Hermiona? - usłyszałam
- Cześć Harry - na jego widok serce zaczęło mi bić szybciej
- Właściwie to miałem Cię przeprosić - powiedział
- Daj spokój po prostu nie chcę was stracić
- Czyli wszystko w porządku? - spytał
- Prawie, chciałam z tobą o czymś porozmawiać
- O co chodzi?
- Przyjaźnimy się od bardzo dawna. Ale ostatnio zaczęłam czuć do Ciebie chyba coś więcej niż tylko przyjaźń.
Harry był bardzo zaskoczony tym wyznaniem. Nie wiedział co miał powiedzieć, z czarnych chumr nad nami zaczeło grzmieć i się błyskać, zanosiło się na ostatnią burzę tego lata.
- Nie przepraszam, nie potrzebnie Ci to mówiłam , wybacz - wyznałam i zaczęłam biec w drugą stronę
- Nie , Hermiona , Stój - krzyknął i pobiegł za mną
- Harry, tak będzie lepiej, udawajmy że nie było tej rozmowy
Zaczelo mocno padać, ledwo co widziałam Harry'ego w tym deszczu . Jednak ten moment zobaczyłam. Harry podszedł do mnie i zaczął mnie całować. Zamarlam w bezruchu. Chciałam, aby ta chwila trwała jak najdłużej. Staliśmy cali mokrzy całując się na środku ulicy w takim deszczu. Po chwili oderwaliśmy się od siebie. Chłopak widząc mnie całą mokrą dał mi swoją bluzę i zaprosił do domu. Usiedliśmy w salonie okryci ręcznikami na kanapie przed kominkiem z gorącą herbatą. Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Chciałam zapytać co to znaczyło, jednak postanowiłam poczekać, aż on odezwie się pierwszy.

- Chcę, żebyś wiedziała, że ty też jesteś dla mnie ważna , nie tylko jak przyjaciółka, Kocham Cię - wyznał
- Na prawdę?
- Tak
- Ja Ciebie też
- Czyli jesteśmy razem?- zapytał
- Tak - odpowiedziałam
Nie sądziłam, że po rozstaniu z Ron'em mogę być tak szczęśliwa. Przytuliłam się do Harry'ego, nadal byliśmy cali mokrzy. Siedzieliśmy bardzo długo przy kominku, nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

Obudziłam się przykryta kocem i leżąca na kanapie. Spojrzałam na zegarek była 8:00 .  Zaczełam rozglądać się po pokoju. Ściany były koloru brzoskwiniowego. Obok kanapy na której leżałam stał fotel, na którym wczoraj oboje z Harry'm siedzieliśmy przy kominku. W całym pokoju było pełno różnych fotografii Dudley'a i ogólnie całej rodziny Dursley'ów oczywiście prócz Harry'ego. Aż trudno w to uwierzyć, że wczoraj całowałam się z Harry'm , że powiedział że mnie kocha. To wszystko było takie nie realistyczne. Czułam się jak by to był sen, a ja się z niego wybudziłam i nie zobaczyłabym dalszej historii , ale to było naprawdę. W tamtym momencie byłam naprawdę szczęśliwa, z Ron'em nie czułam tego samego. Kiedy tak rozmyślałam, nawet nie zauważyłam kiedy Harry wszedł do pokoju i usiadł obok mnie.

- Musimy powiedzieć o tym Ron'owi ,prawda? - spytałam, bo tego najbardziej się bałam
- Tak, najlepiej dzisiaj
- Masz rację, o czym dziś pisali? - pokazałam na numer Proroka Codziennego
- Siostra Malfoy'a zabiła w centrum Londynu 10 mugoli - powiedział i pokazał mi fotografię
- Malfoy ma siostrę? - spytałam zaskoczona
- Tak , ma na imię Rose
- Rose Malfoy? Nigdy o niej nie słyszałam
- To prawda, bo upozorowała swoją śmierć i przez 10 lat była animagiem. Teraz postanowiła znów służyć Voldemortowi
- Kiedy to się skończy? - westchnęłam
- Nie długo, obiecuję - pocałował mnie głowę i przytulił do siebie
- Dobrze chodźmy powiedzieć Ron'owi.
Po 30 minutach byliśmy pod Norą. Weszliśmy do środka , Pani Weasley strasznie się ucieszyła na widok Harry'ego , kiedy wyrwaliśmy się z jej uścisku, ruszyliśmy w stronę pokoju Ron'a. Zapukałam
- Prosze
- Cześć Ron , możemy pogadać? - zapytałam
Jednak Ron kompletnie mnie zignorował, gdy zobaczył Harry'ego
- Co ty tu robisz?- zapytał uradowany
- Przyjechałem z Hermioną , bo chcielibyśmy z Tobą porozmawiać - powiedział Harry
- No dobra - westchnął Ron i usiadł w fotelu
Ściany w pokoju Ron'a były wyblaknięte i miejscami popękane. Wszędzie były plakaty drużyn Quiditcha.
- Chciałam cię przeprosić za tamto Ron, ale nic na to nie poradzę, już nic do Ciebie nie czuję , przykro mi - zaczęłam- ale na prawdę zależy mi na twojej przyjaźni , więc jak będzie?
- Bardzo mnie zraniłaś - powiedział Ron
- Wiem, ale proszę wyacz mi
- Nie chcę stracić takiej przyjaciółki jak ty więc zgoda- przytuliłam go do siebie
- Jest jeszcze jedna sprawa- dodał Harry
- Nie wiem jak to zniesiesz Ron, ale musisz wiedzieć ... Ja i Harry jesteśmy teraz razem ...
- Jaa .. no to Gratuluję! - Ron wyszedł z pokoju, a Harry pobiegł za nim

- Ron! Jest mi przykro, wiem jak się możesz teraz czuć , przepraszam ..
- Nie no w porządku , nie jestem zły. Po prostu jestem w szoku , ale się nie gniewam.
- To dobrze - powiedział Harry, po czym przybili sobie piątke
Ja obserwowałam ich zza okna. Po chwili wrócili i siedzieliśmy razem w pokoju , Ron na łóżku, a ja u Harry'ego na kolanach. Byłam szczęśliwa wśród moich przyjaciół. Jednak po chwili usłyszeliśmy Panią Weasley i szybko zbiegliśmy na doł po schodach.

- Co się stało, Mamo? - zapytał zaniepokojony Ron
- Fred'a zaatakowali śmierciożercy i jest w Świętym Mungu - powiedziała zapłakana Pani Weasley

                                                 * ~ *

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz